Szczecińskie kwiaciarki
Pani Iwonka, właścicielka jednego ze sklepików z kwiatami zaczynała tę pracę jeszcze ze swoją mamą, jako dziewczynka w szóstej klasie podstawówki, zaś samodzielnie prowadzi kwiaciarnię od 20. roku życia. Na stoisku Pani Iwonki pracuje razem z nią jeszcze jedna sprzedawczyni, czasem, podczas wspomnianych ruchliwych okresów pomagają jej córki, które na co dzień nie zajmują się handlem. Gdy Pani Iwona była dzieckiem, przy obecnym placu Szarych Szeregów nie było sklepików, nie było budek ani nawet parasoli, stolików czy tzw. “kamyków” (udoskonalonych przez Zrzeszenie Kupców niby stolików o wymiarach 0,5 m x 0,5 m, gdzie można było postawić kwiaty w wiaderku). Zezwolenie dostawały osoby, które miały swoje działki i sprzedawały swoje produkty. Typowe kwiaty działkowe sezonowe, sprzedaż odbywała się od kwietnia do września w ciepłych miesiącach, a później się odpoczywało. Później się pojawiły frezje, goździki, róże i wtedy zaczęła się typowa kwiaciarnia na powietrzu. Następnie wydawanie zezwoleń przejął Urząd Miejski i dało betonowe stoliki o wymiarach 2m x 1m, wtedy to - mama pani Iwonki jeszcze pracowała - od 1978. Później były parasolki, które można było rozłożyć, było więcej asortymentu. Typowe zadaszenia postawiono w 2005 roku.
Pani Iwonka zdradza nam sposoby na sprzedaż kwiatów w upalnych letnich i chłodnych zimowych miesiącach - dobieramy kwiaty do pory roku - np. goździk, lilia, słonecznik wytrzymują upały, róża musi być zawsze, bo czy może być kwiaciarnia bez róży? W zimie troszkę podgrzewamy, zasłaniamy stoiska. W zimę dominuje róża, bo mimo wszystko róża jest odporna na spadki temperatur - ona np. traci kolor, ale nadal stoi. Trzeba o nią też zadbać przed drogą do domu, kiedy jest zimniej niż na naszych stoiskach - o czym klienci często nie wiedzą. Na przykład należy zostawić kwiaty po przyjściu do domu w papierze, by doszły powoli do temperatury pokojowej, można im robić prysznic. Podobnie latem trzeba o róże bardziej zadbać - róża jest jak kobieta, jak mówi Pani Iwonka.
Czy są tu stali klienci? Tak, są klienci którzy składają zamówienia telefonicznie, dzwoniąc, proszą o przygotowanie kompozycji na konkretną okazję do określonej ceny. Zdarzyło się również, że kwiaty kupował tutaj Pascal, znany kucharz, gdy miał program w TVP Szczecin. Kupił wówczas na wiosnę tulipany. Były prezydent, Pan Stopyra, również często tu zagląda, z jego synem Pani Iwonka chodziła do podstawówki.
Koniec roku szkolnego, Dzień Kobiet, Walentynki - to wtedy jest ruch. To 3 dni w roku, kiedy można zarobić i odłożyć na te gorsze miesiące. Towar trzeba przygotować wówczas przynajmniej dwa dni wcześniej, jest to praca na 24, nawet na 48 godzin non stop. Może również troszeczkę Dzień Matki. Znane imieniny, np. majowe imieniny Stanisławy czy Zofii niekoniecznie są dziś wyznacznikiem ruchu na stoiskach z kwiatami. Nastąpiła zmiana pokoleniowa - dziś obchodzi się raczej urodziny, nie kupuje już kwiatów. Czasem jest tak, że nie spodziewamy się ruchu, kończy się towar i trzeba pojechać po następny.
Kwiaty sprzedają się cały dzień. Czasem stoisko Pani Iwony otwarte jest do 23.00, szczególnie gdy pozostali sprzedawcy zamkną swoje wcześniej. Sprzedajemy wówczas dla spóźnialskich do 21.00, później jeszcze trzeba posprzątać. Kiedy były parasole, samo ich rozstawianie zajmowało 2 godziny. A pierwsi klienci pojawiają się już od 8 rano. Każde stoisko indywidualnie podchodzi do dni wolnych - my staramy się mieć otwarte cały czas - mówi Pani Iwona - stali klienci mają mój numer i zawsze dzwonią.
Który kwiat się sprzedaje najlepiej? Róża - jest królową kwiatów. Sezonowo - to piwonie, jednak krótko kwitną i coraz mniej ich jest, bo starsze panie, które hodowały je na ogródkach, nam się wykruszyły z wiekiem, no i bukieciki ogrodowe przynoszone do tej pory - tego już nie ma, opowiada Pani Iwonka. Obecnie towar trafia do nas najczęściej z hurtowni. Jeszcze dwa lata temu miałam róże z zimnej nieogrzewanej szklarni, od wiosny do jesieni - 2-3 kwitnienia, niestety pan, który ją prowadził, już też z wiekiem zakończył działalność, a współpracowaliśmy przez 20 lat. Teraz już wszystkie kwiaty to jest Holandia. Są tam na giełdzie nawet kwiaty ekwadorskie czy z Kenii.
Szczecińskie kwiaciarki i kwiaciarze, bo kwiaty sprzedają i mężczyźni, mają bardzo dobry punkt obserwacyjny na jeden z najbardziej ruchliwych placów w mieście i często są świadkiem ważnych wydarzeń. Najbardziej ruchliwy jest dzień Niepodległości, mamy tutaj pomnik. Są też różnego rodzaju protesty przechodzące przez plac - np. ostatnio protestowali ekolodzy. A jak się zmienia plac - jest nowa nawierzchnia są nowe torowiska i nasadzenia. Jedyne, co się nie zmieniło od lat, to brzoza i czereśnia rosnące na placu. Bardzo często zdarzają się stłuczki, praktycznie przynajmniej raz dziennie, czasami poszkodowani proszą o to, by być świadkiem takich samochodowych kolizji. Jest to możliwe. Jedno stoisko ma kamerę, jest również kamera na placu.
Standardowy czas przygotowania wiązanki przez Panią Iwonę to 3-4 minuty (mniejszy bukiet). Czasem większy bukiet zajmuje trochę więcej czasu, a np. wieńce robione są na zamówienia. Coraz mniej bukietów robi się na śluby. Przygotowujemy głównie takie symboliczne wiązanki, królują róże. Dziś większość młodych życzy sobie przeznaczenia pieniążków na jakiś cel charytatywny - np. na schronisko dla zwierząt, hospicjum, dom dziecka, jakąś akcję okazjonalną. Na przykład ostatnio zbierano pieniądze na Wiktorka (znana akcja na Się pomaga, przyp. red.). Ludzi byli bardzo hojni, np. za wiązanki w cenie 60 zł ludzie płacili nawet 200 zł.
Na zakończenie wspominamy o tym, że obecnie waży się los szczecińskich kwiaciarek. 19 lipca 2021 zaplanowana jest rozprawa, którą wytoczył miastu właściciel lokalu „Wspomnienie”. Sąd dał sprzedawcom, jako osobom bezpośrednio zainteresowanym, wezwania, żeby się ustosunkować do tego pozwu. Trzymamy kciuki za pomyślne dla szczecińskich kwiaciarek wyrok w tej sprawie, bo przecież Szczecin nie byłby taki sam bez tych popularnych sklepów z kwiatami na szczecińskim Śródmieściu.
Zdjęcia i wywiad: Ewa Kaptur
CHR Kupiec
Przy okazji historii kina Helios warto wspomnieć o jego śródmiejskiej siedzibie, wybudowanej przy Krzywoustego 9-10, u zbiegu z ulicą Bogusława. Tam, gdzie przez wiele lat mieścił się sklep Delikatesy. Budowę Centrum Handlowo-Rekreacyjne “Kupiec”, bo tak brzmi jego pełna nazwa, rozpoczęto w 2001, wg projektu architektów ze szczecińskiej pracowni Studio A4 – Ryszarda Jurkowskiego, Stanisława Kondarewicza, Jacka Lenarta, Bogdana Baya, Hanny Balcerek i Tatiany Balcerzak. Trwała dwa lata - ukończono ją w 2003 roku. O budynku wspominaliśmy w historii nt. kina “Helios”. Śródmiejski “Kupiec” to trzypiętrowy budynek handlowo-usługowo-rozrywkowy o powierzchni blisko 14 500 metrów kwadratowych. Oprócz kina mieści się w nim 13 lokali handlowo-usługowych oraz duży sklep Netto, centrum fitness, a podziemia zajmuje parking z blisko 100 miejscami parkingowymi dla kinomaniaków i zakupoholików
Bibliografia: . Informacja na stronie CHR „Kupiec”; Marek Łuczak, „Szczecin Śródmeiście, Nowe Miasto”, Szczecin 2015, s. 711; Bogdana Kozińska, Maciej Słomiński, Grzegorz Solecki, “Szczecin, praktyczny przewodnik turystyczny”, Szczecin 2009, s. 135. Zdjęcia: Marek Łuczak, Ewa Kaptur.
Pawilon z modą damską Barbara
Dziś wspomnień czar dla naszych Pań, a mianowicie krótkie przypomnienie o nieistniejącym już pawilonie z modą damską Barbara. Powstał on w 1961 roku przy ul. Krzywoustego 77 wg projektu Zbigniewa Grudzińskiego, Jana Około-Kułaka i konstruktora Bazylego Grygoluka. Budynek posiadał szkieletową konstrukcję stalową a od strony ulicy przeszkloną witrynę. Nad głównym wejściem znajdował się trójkątny daszek wsparty na metalowym filarze. Wnętrze zaprojektował Bronisław Siebert. Sklep rozebrano po ponad 40 latach, w 2002 roku, a działkę kupili prywatni właściciele. Obecnie w miejscu pawilonu stoi mieszkalno-usługowa kamienica z podziemnym parkingiem, której budowę rozpoczęto w 2009 roku.
Bibliografia: Marek Łuczak, “Szczecin. Śródmieście, Nowe Miasto”. Szczecin 2015. s. 696-698. Fotografia ze zbiorów Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Szczecinie.