MARCIN BERDYSZAK W OFFICYNIE

Kolejna wystawa towarzyszaca Festiwalowi Polskiego Malarstwa Wspólczesnego, przygotowana przez m/s OFFicyna, sukcesywnie poszerza formule FPMW. Wykraczajac poza sfere klasycznego malarstwa, prezentacja OFFicyny operuje formula obrazowania, tak w plaszczyznie, wyeksponowanej na scianie, jak i w formie aranzacji przestrzennej, której elementy stanowia obiekty. W ramach wystawy prezentowane byly cztery prace Marcina Berdyszaka:
 
„Martwa natura z upadlym mitem”
„Hipi Still Live”
„Jeszcze zar w popiele”
„Kultura zawlaszczania nieoczekiwanego”
 
 
 
Marcin Berdyszak (ur.1964), studiowal w PWSSP w Poznaniu. Dyplom z malarstwa zrealizowal w pracowni prof. Wlodzimierza Dutkowiaka oraz z rzezby w pracowni prof. Macieja Szankowskiego w 1988 roku.
 
Obecnie jest profesorem w Akademii Sztuk Pieknych w Poznaniu, gdzie prowadzi Katedre Rzezby oraz Warsztaty Edukacji Twórczej. Prezentowal swoje prace w Polsce, Niemczech, USA, Slowacji, Finlandii, Meksyku. Artysta bada granice kultury i natury oraz ich wzajemne relacje. W wielu pracach, zarówno instalacjach, jak i enviroment’ach, glównym elementem sa swieze owoce, ale takze owoce w relacji do ich kopii, lub same substytuty – owoce sztuczne.
 
Czy sztuczne to naturalne? Pyta od lat w swojej twórczosci Marcin Berdyszak.
I zapewne nie bez znaczenia sa dla autora tej ekspozycji pokazane we wnetrzu galerii opatulone w dzins symbole muzyki - instrumenty. Równiez rozrzucone banany  na podlodze sali maja swój sens. Nadaja one instalacji w galerii wyjatkowy charakter. Owoce te zajmuja w dzialalnosci Berdyszaka uprzywilejowane miejsce. To wazny motyw plastyczny w jego twórczosci. Czasem sa one sztuczne, innym razem "zywe". Na pewno zawsze stanowia osnowe, na której artysta opiera swoje refleksje. Uschniete banany na posadzce podlogi galerii wyraznie kontrastuja ze sztuczna "kopia" tych owoców rozwieszonych na scianach: uszytymi pacynkami owoców, w barwach flagi amerykanskiej. Byc moze pod postacia tych dwóch obiektów nawiazujacych do: zycia, a raczej jego schylku - jak mówi profesor Marcin Berdyszak - czyli naturalnego procesu usychania bananów i iluzji zycia - kolorowych pacynek na scianie galerii, kryje sie glebszy sens tego artystycznego dzialania. Sztuka Berdyszka nie pozostaje, bowiem obojetna wobec problemów uniwersalnych, szerokich w tresci, podejmujac zagadnienie istnienia czlowieka we wspólczesnej kulturze. I wlasnie poprzez tego rodzaju "owocowe aranzacje" Berdyszak, niczym Mistrz wprowadza swoich Uczniów (widzów) w niemale uczucie konsternacji: mówi on, bowiem o tym - co dla kazdego z nas jest najwazniejsze - o naszym miejscu "tu i teraz", o naszej samotnosci w globalnej machinie, jaka jest obecna epoka. Artysta ukazuje wspólczesne "American way of life" i zastanawia sie: gdzie jest miejsce w tym swiecie dla czlowieka? Prezentujac swoje instalacje Berdyszak zadaje pytanie czy w dzisiejszej, industrialnej, pozbawionej uczuc rzeczywistosci znajduje sie jeszcze miejsce na wrodzony instynkt jednostki czy juz tylko na "sztuczna" jego imitacje? Czy czlowiek moze byc dzis jeszcze naturalny?, Czy jest on juz tylko "sztucznym" produktem kultury?
Pytania te sa kluczem do twórczosci Marcina Berdyszaka. Artysta zadaje je wielokrotnie, podejmujac wciaz próbe odpowiedzi na nie. Za kazdym razem czyni to w sposób sobie tylko wlasciwy - nadaje swym realizacjom ciagle inna, interesujaca forme, która prowokuje nas do nieustannego poszukiwania nowych sensów i znaczen.
 
 
mberdyszak_485
dodane:: 2006-11-01